Odcinek 7
Tomasz Samagalski gości Marcina Słomskiego z firmy Avenir Medical Poland Sp. z o. o., który zdradza jak wykreować większą wartość spółki.
Dlaczego wybór padł na Qlika? Jak firma zmieniła swoją świadomość i podejście do analizy danych? Posłuchaj podcastu i sprawdź, jak Qlik wpłynął na efektywność firmy.
[Tomasz Samagalski]: Cześć z tej strony Tomek Od kilkunastu lat zajmuję się dostarczaniem rozwiązań analitycznych dla firm w Polsce i na świecie, różnej wielkości od potężnych korporacji po małe rodzinne firmy. Na moim podcaście będę rozmawiał z gośćmi którzy uczestniczyli w procesach wyboru narzędzia oraz będą mogli nam opowiedzieć co się w firmie zmieniło, jakie były ich największe wyzwania No i finalnie czy ten proces przyniósł korzyść firmie Mam nadzieję, że informacje które znajdziecie w tym podcaście pomogą Wam również dokonać wyboru narzędzia lub ewentualnie wyjaśnią na co powinniście szczególnie zwrócić uwagę.
Zapraszam na podcast Biznes Napędzany Danymi.
Witam Państwa serdecznie na kolejnym odcinku podcastu Biznes napędzany danymi. Dzisiaj moim gościem będzie i jest Marcin Słomski. Po przeglądnięciu jego historii na LinkedIn, taki człowiek instytucja w świecie finansowym, więc trochę trudno do końca powiedzieć, jaka rola, ale generalnie fundusze inwestycyjne i zarządzanie dużymi firmami i finansami to jego specjalność, jakbyś mógł w kilku słowach Marcin o sobie może bardziej precyzyjnie odpowiedzieć, to będę Ci zobowiązany.
[Marcin Słomski]: Z tym zawsze jest bardzo duży problem, żeby jednoznacznie określić, co w życiu robię, to jest taki miks doświadczeń w tej chwili tak naprawdę najważniejsze Najważniejszą taką moją biznesową rolą to jest prowadzenie projektu Avenir Medical Poland. To jest projekt, w którym z jednej strony jestem członkiem zarządu w spółce, czyli mam pewną odpowiedzialność operacyjną w pionie finansowym, ale z drugiej strony jest to projekt, który realizujemy we współpracy z kilkoma inwestorami w ramach takiego przedsięwzięcia Private Venture Partners, które kilka lat zostało przeze mnie zainicjowane.
I we współpracy z kilkoma prywatnymi inwestorami przejęliśmy tą spółkę. Także trochę mam taką podwójną funkcję podwójną rolę. Z jednej strony współpraca z inwestorami, z drugiej strony też działalność operacyjna w spółce która przechodzi myślę dużą transformację i też W ciekawy sposób się rozwija, także jest to łączenie kilku funkcji takich nazwijmy to biznesową, ale też mam przyjemność współpracować z Eichen Institute, gdzie jestem trenerem biznesowym i czasami staram się wygospodarować kawałek swojego wolnego czasu, żeby też dzielić się doświadczeniami w dyskusji z menedżerami, czyli rzeczywiście tych funkcji jest trochę i czasami ciężko określić co jest taką, powiedzmy dominującą rolą.
Ale to też jest ciekawe ciekawe doświadczenie bo z różnych perspektyw jestem w stanie patrzeć na biznes i staram się to w praktyce maksymalnie wykorzystywać.
[Tomasz Samagalski]: To jest akurat taki świetny miks jeżeli chodzi o zestaw praktyk zestaw oczywiście też doświadczeń teoretycznych no bo jednak ICAN to w dużej mierze również teoria, a oprócz tego jeszcze, to, gdzie mieliśmy okazję się przeciąć biznesowo, czyli narzędzie, które pozwala w tym całym świecie i gmatwaninie biznesu danych się odnaleźć Tak tak. Ten nasz podcast ma taką strukturę gdzie początkowo rozmawiamy z naszymi gośćmi o tym, jak wyglądało ich życie przed w ogóle z jakimi borykają się problemami borykali, co jest charakterystyczne dla ich biznesów, no i później oczywiście ten moment styku z nami Ten nazwijmy to szczęśliwe zakończenie, ale żeby trochę utrzymać strukturę tego podcastu bez względu na to, o którym twoim biznesie mówimy, co jest takim największym wyzwaniem na dzień dobry patrząc na próbę zrozumienia swojego biznesu poprzez dane?
[Marcin Słomski]: Więc Tomku, ja Ci powiem tak, ja jestem trochę spaczony, jeżeli chodzi o takie spojrzenie, a moje spaczenie wynika też z początku mojej kariery zawodowej, z tego względu, że ja pracowałem w doradztwie transakcyjnym, gdzie przede wszystkim koncentrowaliśmy się na projektach w których miała być wykreowana pewna wartość dla właścicieli przy procesach sprzedaży czy kupna spółek i takie Takie spojrzenie mi przyświeca, jeżeli chodzi o podejście do biznesu do różnych projektów które realizuję, zawsze na pierwszym miejscu jest wartość spółki.
I dla mnie to jest zawsze taki element, który jest na styku dwóch obszarów. Z jednej strony to jest biznes, model biznesowy, to co spółka robi w sposób strategiczny i operacyjny, A z drugiej strony to są finanse, które mają to odzwierciedlić i też pokazać pewną ścieżkę gdzie zmiany trzeba wdrażać i jakie to przełożenie na wartość spółki będzie miało i tego typu spojrzenie mi towarzyszy od bardzo wielu lat, stąd też Jak podchodzę do jakiegoś tematu, teraz akurat robimy projekt związany z branżą optyczną w AVENIR Medical Poland, to tutaj klucz tematów jest skoncentrowany właśnie na tym, co my musimy zrobić, żeby wykreować i zwiększyć wartość tej spółki i wszystkie te nasze wyzwania czy działania, które robimy w zakresie spojrzenia na dane, są ukierunkowane na to, żebyśmy się koncentrowali na tym, co jest najważniejsze.
I to tak naprawdę od samego początku tego projektu nam też Przyświeca, bo też jakby patrząc na to, jak ten projekt się rozwija, to może też tak dwa słowa powiem takiej jakby historii, z czym my tak naprawdę musieliśmy się na początku zmierzyć. Początkowo byliśmy inwestorami w tej spółce, która była spółką właścicielską, rozwijała się w sposób taki powiedzmy organiczny, gdzie te funkcje kontrolingowe były dosyć szczątkowe.
Tam nie było stworzonych jakichś bardzo zaawansowanych rozwiązań jeżeli chodzi o analitykę. Biznes był zarządzany W dużej mierze intuicyjnie a nie w oparciu o dane. No ale to taki etap rozwoju spółki. Mniejsze podmioty które wchodzą w taką powiedzmy przechodzą przez kolejne fazy rozwoju to nie jest nic nadzwyczajnego.
Tego typu sytuacje są widoczne praktycznie w każdym podmiocie. I teraz to co my zrobiliśmy to Po wykupieniu tej spółki podjęliśmy też pewien wysiłek i trud, żeby połączyć się z dwiema innymi spółkami na rynku. Także przeszliśmy przez też proces integracji i proces fuzji z graczami rynkowymi. I tak naprawdę ten moment, w którym my mieliśmy styczność z wami To to był moment, w którym musieliśmy złapać jakieś punkty odniesienia, żeby w ogóle jakiekolwiek dane wyciągnąć i zacząć je w jakikolwiek sensowny sposób raportować.
I tak naprawdę to była gdzieś tam przyczyna że zaczęliśmy się przyglądać rozwiązaniom typu Business Intelligence, żeby móc tak naprawdę z tego morza danych które gdzieś tam po systemach są zgromadzone, spróbować je wyciągnąć w taki sposób, żeby to było użyteczne, Biznesowo i takie porównanie które używaliśmy na samym początku, to mówiliśmy, że próbujemy dane oglądać przez dziurkę od klucza a nie o to chodzi, jeżeli chcemy podejmować świadome decyzje biznesowe, chcemy biznes rozwijać to musimy mieć dostęp do tych danych w znacznie szerszym zakresie i też ten dostęp musi być Szybki przede wszystkim musi być zautomatyzowany, nie da się tego robić w oparciu o różnego rodzaju raporciki, exele, to to jest średniowiecze i trzeba pójść w kierunku rzeczy, które są tak naprawdę gdzieś tam zautomatyzowane i stąd też taka potrzeba i pomysł rozmowy z Wami i wdrożenia Qlika.
[Tomasz Samagalski]: To jest właśnie bardzo cenne, co mówisz bo już pomijam oczywiście, nie chciałbym tu znowu zazwyczaj mam tak, że jak mam gości to zawsze same powody do słodzenia, ale to jakby już to pomijam bo Wasze salony miałem okazję w paru być, to wyglądają bardzo dobrze z zewnątrz i ten look i to wszystko jest takie, Full profesjonalna, ale tak naprawdę pod spodem może się dziać wszystko.
Tak jakby ten front end jest najłatwiejszy wbrew pozorom do przygotowania. No bo jest budżet jest agencja ktoś zrobi ładny look i to działa. Ale żeby to odpowiednio później poukładać to to jest podstawowy problem, który ma większość firm. Na dzień dobry pierwszym problemem który się pojawia to w ogóle wiedzieć, jak chce się, żeby to miało wyglądać i te procesy można Robić iteracyjnie czyli wydaje mi się, że wiem albo wiem, ale jednak wiem jak do tego dojdę a na dzień dobry chcę mieć już coś i to jest ten taki niebezpieczny moment, gdzie firmy często robią jakieś takie Jak to mówię, dobudówki i one potem do 25 roku życia firmy działają i najświętszy góral w całej firmie nie wie jak ta dobudówka działa.
A to co Ty powiedziałeś jest takie fajne nowoczesne, że to dobra to tak się już nie robi. Podejdźmy do tego profesjonalnie, ta możliwość patrzenia na dane w taki sposób kompleksowy, całościowy, Już nie mówiąc z lotu ptaka do szczegółu, ale generalnie pozwalający Ci z wielu perspektyw patrzeć na biznes, zrozumieć tak naprawdę, gdzie to miejsce jest.
W wielu takich firmach podejrzewam, że również tak samo istotnym problemem jest po prostu wieloźródłowość.
[Marcin Słomski]: Tak, wieloźródłowość u nas jeszcze to było tym mocniejsze z tego względu że Jakbyśmy patrzyli sobie na ten moment integracji kapitałowej, mieliśmy tak naprawdę cztery spółki w grupie kapitałowej, dwie spółki działające na jednym systemie w zasadzie na dwóch systemach.
Mieliśmy tak jakby system operacyjny, który był odrębny i system księgowy też odrębny. I w drugiej spółce w dwóch kolejnych spółkach mieliśmy zupełnie inny system. I jedne były mniej rozwinięte, drugie bardziej rozwinięte, dwa rozwiązania customowe. Które ze sobą tak naprawdę średnio korespondowały, w związku z tym eksportowanie danych też było gdzieś tam odmienione.
I teraz te wyzwanie, które my mieliśmy na samym początku, to żeby połapać te sznurki, żeby mieć informację bieżącą, czyli tak jakby ta wieloźródłowość o której wspomniałeś to było pewne wyzwanie żeby móc to pożenić ze sobą. Jak to robiliście wcześniej? Przepraszam, jak to robiliście wcześniej? W oparciu o najlepszy system świata nie?
Największe przekleństwo biznesu finansistów czyli Excel, to nie oszukujmy się, że od tego się zaczyna.
[Tomasz Samagalski]: Możesz się podzielić chociaż taką ogólną informacją, ile czasu Wam schodziło pi razy drzwi na przygotowanie takich raportów, jakie potrzebowałeś? Za dużo.
[Marcin Słomski]: Już nawet nie chcę do tych czasów wracać jeżeli chodzi o myślenie tymi kategoriami ile czasu zajmowało sporządzenie raportu, który był fragmentem tego, co ja potrzebowałem.
To tak naprawdę pół etatu u człowieka. Żeby móc zabezpieczyć minimum, tak naprawdę takich rzeczy, które były nam potrzebne. Teraz pewne zapytania które powstają w biznesie na te zapytania jesteśmy w stanie odpowiedzieć w ciągu w zasadzie kilku minut, korzystając z Qlika, ale to też wynika z tego, że my mieliśmy pewne rzeczy przemyślane, Od samego początku, co chcieliśmy tak naprawdę osiągnąć.
Ja pamiętam nasze pierwsze rozmowy, które mieliśmy i trochę zaskoczenie po waszej stronie, gdzie na jednym z pierwszych spotkań my dosyć konkretnie zdefiniowaliśmy obszary, które powinny być pokryte analitycznie i krok po kroku szliśmy przez te obszary czyli sobie też zapisaliśmy taką ścieżkę dojścia mając na uwadze, że w pierwszej kolejności korzystaliśmy z tych systemów które mieliśmy Natomiast w tyle głowy gdzieś tam też mieliśmy świadomość tego, że za chwilę rozpoczniemy proces wdrażania ERP-a w spółce.
Stąd też te pewne rzeczy były podzielone tak jakby na etapy że w pierwszym kroku zabezpieczyliśmy potrzeby raportowe w odniesieniu do tego co mogliśmy wyciągnąć z tych systemów, które mieliśmy. Natomiast równolegle z wdrożeniem ERP-a Pracowaliśmy już nad tymi docelowymi narzędziami, które w Qliku już mamy i te, które się jeszcze robią, bo ten proces się nie zakończy.
Myślę, że w ogóle mówienie w tego typu projektach o tym, że coś ma swój początek i koniec założenia jest błędne z tego względu że początek ma, natomiast końca nie i to też trzeba mieć świadomość że tej pewnej ewolucji Na początku to jest rewolucja jeżeli chodzi o możliwość dostępu do danych, natomiast z czasem to jest ewolucja i takie, powiedzmy, przyglądanie się troszeczkę wsłuchiwanie się w potrzeby biznesu co jest tak naprawdę potrzebne z czego użytkownicy korzystają i co tak naprawdę daje największą wartość dodaną z punktu widzenia podejmowania decyzji biznesowej.
I to, jak my do tego podeszliśmy to tak naprawdę Mi zależało na takich trzech czterech takich elementach Pierwsza rzecz to była kwestia Stworzenia przejścia w ogóle przeskoczenia z epoki kamienia łupanego do współczesności, czyli tak naprawdę doprowadzenia do sytuacji że zrobimy proces demokratyzacji danych czyli danych które były wykorzystywane w bardzo wąskim zakresie, chcieliśmy uczynić dostępne dla osób, które tak naprawdę na tych danych powinny Pracować i u nas to był też proces związany z tym, że bardzo mocno rozwinęliśmy pewne rzeczy, jeżeli chodzi o budowanie świadomości szkolenia ludzi.
To bardzo fajnie zagrało. Zależało nam na tym, żeby dane tak naprawdę gdzieś tam były dostępne od ogółu do szczegółu i od szczegółu do ogółu żebyśmy się w dwóch kierunkach sprawnie poruszali, jeżeli chodzi o potrzeby osób, które zarządzają biznesem patrząc z punktu widzenia właścicielskiego gdzie potrzebują danych Bardziej zagregowane, ale też mając na uwadze osoby, które na danych pracują, że muszą podchodzić do dokumentów źródłowych i Qlik nam takie możliwości dał, nawet dużo większe niż na początku nam się wydawało, czyli te jakby pierwsze aplikacje które razem stworzyliśmy to był efekt wow, A potem mieliśmy też taką refleksję, że w zasadzie to jak sobie poukładamy te apki jeszcze mocniej patrząc na to, jak elastyczne jest to narzędzie, to możemy sobie podyfiniować nasze customowe tak naprawdę formaty raportów, które będą cross, cross cross tak jakby funkcjonalne, cross, cross bazowe.
I teraz tak naprawdę mamy możliwość łączenia różnych baz danych ze sobą które wynikają czy z ERPA, czy z systemu księgowego, Ale też z Excela czyli jesteśmy w stanie tak naprawdę łączyć dane z różnych źródeł i one się pojawiają w tym pliku znaczy w tych naszych aplikacjach w sposób taki można powiedzieć jednolity, dzięki czemu jesteśmy w stanie łączyć taką wielo Wielobazowość można powiedzieć, jeżeli chodzi o te rzeczy i to jest bardzo fajne, także to jest dosyć elastyczne środowisko po którym można po prostu podpinać różne nośniki i jest bardzo, bardzo fajne.
Także na to nam bardzo zależało i przede wszystkim tak naprawdę automatyzacja raportowania, dostęp do tych danych, odejście od sytuacji że ktoś tam kilka dni po na przykład zakończeniu tygodnia wysyła jakiś, nie wiem, w środę raport dotyczący tego, co się działo w ubiegłym tygodniu, to już jest totalna musimy mieć informacje szybko tu i teraz i BI takie możliwości daje.
[Tomasz Samagalski]: To, co dotykasz to jest w kilku miejscach Twoja wypowiedź ja bym się do kilku punktów w niej odniósł, bo poruszyłeś kilka bardzo takich charakterystycznych dla nas wątków ale wielu naszych klientów tego zupełnie nie rozumie. Pierwszym znaczy klientów to już może źle, prospektów ewentualnie. Pierwszym który jest niesamowity i rzadko spotykany, to jest to, że klient może na bazie obecnych swoich systemów Wdrożyć sobie już raportowanie, nie czekać aż mu się wdroży ERP Do wielu klientów jak przychodzimy klient mówi, ale my teraz wdrażamy ERP-a.
Mówimy, no okej ale to co, wasza firma nie istnieje w momencie kiedy wdrażać ERP-a? Co teraz będziecie 2,5 roku czekali aż wam wdroży ktoś ERP-a, który będzie miał i tak fatalne raportowanie, które do niczego was nie przybliży, bo wiemy jakie raportowanie jest w ERP-ach i co, czyli będziecie mieli raportowanie za 3 lata?
[Marcin Słomski]: A co przez te 3 lata?
[Tomasz Samagalski]: No nie, ale nie będziemy tego robić dwa razy to bez sensu. Ja się nie dziwię też klientowi, no bo po prostu ta wiedza o technologii to nie jest jego klub biznesu on może być świetnym producentem kaszy opon czy czegokolwiek nie musi się znać na tego typu rzeczach, ale to jest naszą rolą żeby przedstawić im taki model i akurat u was to jest idealnie wykorzystane, że w danym momencie Nie ma problemu bierzemy stąd stąd i stąd zmienimy ERP-a, to powiemy mu nie bierz z tej bazy bierz z tej, nie bierz z tego pola bierz z tego, ale trzy czwarte pracy, którą wykonałeś w raportowaniu, możesz śmiało zachować z tego, co było.
Nie zawsze, wiadomo, że czasami się może zmienić już model całego patrzenia na dane i wtedy trzeba to zmienić, ale dostęp do danych jest permanentny.
[Marcin Słomski]: Wiesz Tomku, to też jest tak, że to jakby mamy pewne rzeczy ustawione. To to, że zmieniliśmy tak naprawdę ERP-a, nie skasowało nam starych danych. Także one są zdeponowane i mamy jakiś tam punkt odniesienia.
Pewnym wyzwaniem z którym się gdzieś tam borykamy, jeżeli chodzi o historię i pewne rzeczy, jakie są poukładane w tej chwili, to jest spójność osłownikowania danych. I myślę, że w kontekście czy w ogóle dyskusji o ERP-ach, czy zmianach systemowych, czy rozmowie tak naprawdę o BI-u, Myślę, że clou tematu to jest bardzo mocne uświadomienie sobie, co chcemy oglądać w jakich wymiarach jak mają być podpisywane słowniki danych i to jest największa część tak naprawdę roboty, która jest i czasochłonna, ale też jest bardzo biznesowo istotna, żeby te wymiary sobie zdefiniować, żeby one były ze sobą spójne.
Żeby to wszystko się, ta kostka danych ona się sumowała do jedynki żeby jakichś overlapów nie było takich zachodzących na siebie. Jeżeli uda się to zrobić, to wówczas tak naprawdę na poziomie BI można te dane wyciągać w bardzo wielu wymiarach. My mamy tak, że nasze dane są, Poopisywane kilkunastoma różnymi parametrami tak że jesteśmy w stanie dane filtrować po różnych wymiarach i to jest ciekawe.
W zasadzie nie ma takiego pytania na którego nie byliśmy w stanie odpowiedzieć jeżeli chodzi o przekroje przychodowe czy marżowe danych i to jest bardzo cenne, ale na samym początku musi być biznes. Biznes tak naprawdę, znaczy no nie można Tego całego procesu zostawić na przykład Wam jako wdrożeniowcom na zasadzie to wdrożcie nam coś, bo nam wdrożyć.
Wykorzystując swoje doświadczenia zrobicie to najlepiej jak potraficie Natomiast każdy biznes ma swoją specyfikę. Jeżeli po stronie biznesu nie zostaną odrobione lekcje w postaci tego, żeby określić, co tak naprawdę chcemy, czego potrzebujemy z punktu widzenia kierunków w którym idziemy biznesowo, to coś dostaniemy, ale czy to będzie w pełni użyteczne to są wątpliwości.
Natomiast jak się połączy Na przykład Wasze doświadczenie jeżeli chodzi o pracę na danych, z dobrym zrozumieniem tego, co chcemy w biznesie obserwować, to wtedy rzeczywiście można przygotować takie narzędzia, które są przydatne. I tak to też wyglądało w naszym przypadku, że my na samym początku mieliśmy z punktu widzenia takiego biznesowego zidentyfikowane obszary, Które są wprost powiązane z takimi parę pętlami, które się przekładają na wartość spółki i dla tych obszarów tak naprawdę zostały stworzone pewne takie środowiska tych aplikacji które są wykorzystujemy w Qliku i krok po kroku to właśnie gdzieś tam budowaliśmy.
Jeszcze mamy tam parę rzeczy do zrobienia ale myślę, że jesteśmy na tym takim poziomie funkcjonalności i zaawansowani w tej chwili na poziomie 90% tego, co sobie określiliśmy na samym początku do zrobienia. Także myślę, że biznes na początku powinien przepracować i sobie zdefiniować, co chcielibyśmy monitorować, w jaki sposób.
I to jest pewne wyzwanie też, ta taka huba-buba, o której powiedziałeś, że organizacja obrasta różnego rodzaju rozwiązaniami i to dzieje się na przestrzeni lat, to jest też pewnego rodzaju trudność. Jak się wdraża przy okazji powiedzmy, ERP-a, to można tam, powiedzmy, gdzieś tam zrobić takie przecięcie i poukładać sobie te pewne rzeczy na nowo na świeżo I wtedy ta analityka jest taka, powiedzmy, bardziej odświeżona, nazwijmy to, i bardziej dostosowana do tego, co jest na bieżąco potrzebne.
[Tomasz Samagalski]: Znaczy tak, to jest też taki moment w firmie gdzie powinno się zrobić taki refreshing, gdzie powinno się zrobić taki trochę rachunek sumienia, żeby ludzie patrząc na dane myśleli dokładnie o tym samym, bo w jednym departamencie klient to klient, w drugim obszarze klient to customer, a jeszcze w innym to lead i z punktu widzenia oczywiście spłyciłem to w kontekście samej nazewnictwa, ale bardzo wiele procesów dobrze jest jeszcze raz przemyśleć.
[Marcin Słomski]: My wchodząc często do klienta widzimy procesy ale jeszcze kwestia dotycząca samego nazewnictwa, jeżeli na przykład coś nazywamy sprzedażą, co to tak naprawdę oznacza z punktu widzenia cyferek, czy to jest sprzedaż brutto netto, czy to jest przychód, w jakich wartościach i to też jest w kontekście tak jakby ustalania pewnych definicji biznesowych dosyć ważne, że na końcu tak naprawdę wszyscy w organizacji powinni się posługiwać jednolitym językiem, czy jak widzimy cyfrę nazwana, to to oznacza.
[Tomasz Samagalski]: Słuchaj mieliśmy taki przypadek w międzynarodowym wdrożeniu, gdzie supermarkety w Rumunii mając mniejszą sprzedaż miały lepsze wyniki. No i tutaj polska strona mówi, no ale co jest, przecież nie ma takiej możliwości i w ogóle. No i co się okazało? W jednej metodyce analizy sprzedaży uwzględniono powierzchnię jako koszt A w drugiej metodyce analizy nie uwzględniono powierzchni jako koszt.
No i teraz krótko mówiąc ta Kajzerka nie uwzględniając koszt powierzchni daje lepszą marżę krótko mówiąc Więc jakby to co powiedziałeś a tym bardziej dla handlowca sprzedaż jest też czymś zupełnie innym on patrząc na swoją prowizję też patrzy zupełnie ale szef musi mieć możliwość Z punktu dyskusji w ogóle, Klikając na to wie, że sprzedaż jest taka.
I to jest bezdyskusyjne. To jest po prostu nie dyskusyjne. I jeżeli, nie wiem jak Ty podchodzisz do tego, bo wspomniałeś o demokratyzacji danych a my uważamy że to jest bardzo cenne, żeby jednak uwolnić ten potencjał, który dają wiedza z danych, ale krótko mówiąc nawet jeżeli ja jestem tylko Twoim handlowcem, tylko Twoim kierownikiem jakiegoś małego obszaru, to dalej patrzymy na te same dane.
Ty patrzysz oczywiście, masz możliwość dużo szerszego spektrum, ale jeżeli dotyczy to mojego obszaru, to widzisz dokładnie to samo co ja. I nie ma możliwości że my tracimy pół godziny na spotkaniu, żeby ustalić czyja prawda jest mojsza. Tylko po prostu dokładnie wiemy o czym mówimy. I powiem szczerze z punktu widzenia tak dynamicznego biznesu jak wasz to ilość ograniczenia miejsc, gdzie mogą być tego typu niedomówienia To to jest właśnie ten kolejny element, który może dać przewagę nad konkurencją.
Pierwsze co wspomniałeś, automatyzacja. To jest coś, co w ogóle wyłączy. No bo nie oszukujmy się, z całym szacunkiem dla Waszych produktów, Na rynku takich produktów jest szereg więc to nie jest tak że to jest tak innowacyjne że wasze okulary po prostu choćby nie wiadomo co są cieńsze, lepiej widać ich w ogóle.
Tego typu soczewki można kupić jeszcze w paru innych miejscach bez problemu czy to są takie, czy nie. Więc innowacyjność tego produktu nie będzie głównym motorem do rozwinięcia biznesu ale już automatyzacja procesów nie tracenie czasu na coś może dać to miejsce, gdzie ci ludzie mogą wykorzystać ten potencjał zupełnie inaczej
[Marcin Słomski]: No dokładnie, bo teraz mamy możliwość oglądania danych z przesunięciem tak naprawdę jednodniowym jeżeli chodzi o Qlika To jest wystarczające.
Oczywiście na poziomie ERP-a my możemy podejrzeć dane tak naprawdę w trybie bieżącym Natomiast jeżeli chodzi o tak jakby system raportowania, no to mamy dane tak jakby tutaj ładowane nocą i rano są dostępne tak naprawdę, jeżeli chodzi o informacje. Na początku pamiętam gdzieś tam naszej przygody raporty były tworzone z dużo mniejszą częstotliwością, teraz Teraz użytkownicy tak się przyzwyczaili do tego że dane są i dostęp do nich jest, że jeżeli coś z różnych przyczyn technicznych na przykład nie zadziała i raport z jakichś powodów na przykład jest niedostępny kolejnego dnia, no to już się telefony od godziny porannych gdzieś tam rozdwajają.
[Tomasz Samagalski]: Dlaczego nie mamy dostępu do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Ale to super, to znaczy, że używacie. Wiesz, najgorsza sytuacja jest taka, jak ktoś ma wyłączoną licencję i dopiero po miesiącu przychodzi, bo ostatniego miesiąca przychodzi i mówi, że coś mu nie działa. To znaczy że wiesz, wyrzucony pieniądz Ja zawsze to powtarzam moim klientom
[Marcin Słomski]: U nas jest szybka reakcja, jeżeli coś tam coś się nie komunikuje, to szybko są zgłaszane z różnych miejsc informacje, że coś coś coś.
[Tomasz Samagalski]: Ja ostatnio rozmawiałem z jednym z moich potencjalnych klientów który jako argument na Za wyborem innego rozwiązania wspomniał, że po prostu będą to eksportować do Excela więc jakby ta moja przewaga narzędzia która jest, taka jest Nie jest aż tak istotna. Ja powiedziałem że w Qliku też można eksportować do narzędzia, ale najchętniej chociaż nie jest to prawda, ale najchętniej będzie, że trzeba za to dopłacić, bo to jest najgłupsza przepraszam i to tak nie oceniam jako głupoty tylko najgłupszym pomysłem na to, Jak stracić pieniądze, jest wydać dużo pieniędzy na super fajny system i kończyć to analizować w narzędziu za 600 zł.
To jest jakby z mojej perspektywy nieszczęśliwe i jeżeli klienci tak z założenia bo ja się zgodzę że może się zdarzyć taki przypadek że komuś to coś ułatwi w danym momencie, ale jeżeli to jest systemowo to znaczy, że my jako dostawca coś źle zrobiliśmy, że nie udało nam się klientowi, Zaprezentować narzędzia pomysłu procesu w taki sposób, żeby dla niego to było zbędne.
Większość moich klientów jestem o tym serdecznie przekonany, po prostu Excela ewentualnie używa jako źródło bazodanowe, które jest jednym z kolejnych bo Qlik nie ma ograniczeń na ilość tych źródeł, więc z jakiegoś powodu na szybko ktoś sobie może podpiąć Excela ale to nie jest tak że ten cały proces z powrotem ląduje w Excel.
[Marcin Słomski]: Cały proces nie powinien lądować, aczkolwiek powiem Ci, że jak na przykład my korzystamy z tych rozwiązań to część na przykład raportów stworzyliśmy w formie sztywnej, z predefiniowanym układem na przykład tam graficznym czy tabelarycznym i one w takim samym układzie pojawiają się w Qliku, ale są też takie powiedzmy widoki, które są dynamiczne, że możemy sobie właśnie gdzieś tam przestawiać pewne rzeczy, natomiast jeżeli jest Jest potrzeba zrobienia jakiejś takiej analizy ad-hocowej, no to w tym momencie możemy sobie zrzucić dane do malarza raportów i w oparciu o to sobie stworzyć pewne rzeczy, ale też korzystamy z danych w taki sposób, że też zdarza nam się zrzucać dane do Excela, z tym, że już jest taki też odruch analityczny, jeżeli coś policzymy, jakąś relację zidentyfikujemy, że coś się z czymś łączy i może to jest ciekawy KPI, który powinniśmy na przykład monitorować, To tuż od razu jest odruch i pytanie, a czy możemy to wrzucić do Qlika?
Oczywiście że możemy, możemy sobie zamrozić jakiś układ, widok raportu ktoś sobie zreportował taki układ danych i chciałby, żeby to było cykliczne, możemy sobie to zamrozić i do tego wracać do takiego układu a jeżeli na przykład jest potrzeba Dorzucenia do takich, powiedzmy, sztywnych widoków dodatkowych gdzieś tam KPI-ów, które wychodzą poprzez analizowanie gdzieś tam jeszcze z boku danych to też już jest właśnie taki odruch nie róbmy tego w Excelu tylko jeżeli to jest istotne, to spróbujmy to dodać do apki.
Z tym też trzeba troszeczkę uważać żeby te apki nam się nie rozrastały i żeby nie stracić czytelności tych danych. I w niektórych na przykład obszarach świadomie podjęliśmy decyzję że Nie będziemy starali się wszystkiego upychać na poziomie jednego dashboardu tylko chcemy zrobić na przykład taką kaskadę rozwiązań czyli ogólny obraz bardziej szczegółowy, najbardziej szczegółowy dający możliwość dojścia do bazy źródłowych.
[Tomasz Samagalski]: Nikt lepiej nie zna Waszego biznesu i takiego user experience niż Wy sami. Ja powiem Ci, że u moich klientów praktycznie do zera zniknęła w wielu przypadkach chęć przenoszenia czegokolwiek do Excela w momencie kiedy zaczęli używać nasz taki dodatek do Qlika Formsy. Gdzie masz możliwość wprowadzania danych symulowania, forecastowania i tego typu rzeczy.
No bo często był taki argument, no ja bym sobie tylko na szybko coś tu symulował, tak? No to to już praktycznie w ogóle wyłączyło, ale tak jak mówię, to co Ty mówisz to jest właśnie takie bardzo fajne praktyczne użytkowanie i w momencie kiedy coś się sprawdza cyk wracamy z powrotem nie próbujemy zrobić najsłynniejszego błędu control C, control V nie do tej komórki, do której trzeba, nie?
Bo na tej podstawie Duże firmy doradcze na świecie straciły setki milionów dolarów odszkodowania.
[Marcin Słomski]: Tak, tak, tak. A dwa, że wiesz tak jakby w kontekście też Excela to to nasze przekleństwo ma tą swoją gdzieś tam zaletę, że tak jak my na przykład pracowaliśmy nad Ujednoliceniem opisu danych czyli definiowaniem cech, no to siłą rzeczy robiliśmy to też w Excelu, czyli tak jakby te kategoryzacje, które sobie podpisywaliśmy czy cechy, które sobie zdefiniowaliśmy to tak naprawdę gdzieś tam krążyły na jakichś takich roboczych Excelach żeby zweryfikować czy tak naprawdę ta kostka danych będzie właściwie przecięta i apki, które też wspólnie gdzieś tam tworzyliśmy, część apek na przykład zaprojektowaliśmy W taki bardzo świadomy gdzieś tam sposób, sami nawet, jeżeli chodzi o widoki, gdzie tak naprawdę dyskutując z biznesem o potrzebach zrobiliśmy jakąś taką sesję, gdzie na karteczkach na stickerach zastanawialiśmy się, który widok danych na przykład by najlepiej wyglądał, a którym on powinien w miejscu być.
Robiliśmy sobie taki prototyp który był takim zlepkiem na dużej powiedzmy takiej, Analogowy mashup Taki troszkę tak, żeby sobie to próbować zwizualizować i tam robiliśmy na przykład kawałek formatu jakiejś tabelki w Excelu, który tam łączyliśmy z jakimiś tam karteczkami żółtymi po to, żeby zrobić jakiś taki widok prototypowy.
Staraliśmy się to wydrukować i zobaczyć jak to będzie wyglądać nawet na zrzucie do PDF czy na wydruku i tam sobie przedstawiliśmy te pewne rzeczy. A może tak, a może śmak. I pamiętam że jak w jedną taką właśnie apie, którą robiliśmy z Wami, jak dostarczyliśmy Dostarczyliśmy waszym chłopakom taki opis dokładnie szczegółowo opisujący co w tej kolumnie ma być, co przez co ma się dzielić, jak to ma gdzieś tam wyglądać i z taką upierdliwością tak naprawdę określiliśmy, że to ma być pogrubione, to ma być w tej kolumnie.
[Tomasz Samagalski]: To chłopak od was stwierdził fajnie dobra to wam to zrobię szybko i to też pomogło w szybkości wdrożenia, bo to jest hiper cenne, wiesz bo to nie jest taki standard, że klient bardzo dokładnie wie, czego chce. Oczywiście mamy takich klientów którzy są bardzo świadomi z dużą wiedzą biznesową i bardzo łatwo jest to w stanie skomunikować.
To też jest powód dla którego często nawet przed wdrożeniem robimy szkolenie u klienta. Wielu naszych klientów, nie tyle klientów co biznesowych partnerów czy konkurentów mówi, po co wy robicie szkolenia klientowi przecież to wam zabije usługi. A my wychodzimy z zupełnie innej perspektywy. Ja uważam że Wy i tak nie będziecie zajmować się wdrożeniami.
Jeżeli chcecie, to możecie to jest normalne, ale macie swój biznes i na tym robicie pieniądze a nie na wdrożeniach rozwiązań. A z drugiej strony komunikacja, Między moimi ludźmi a Twoimi w momencie, kiedy Twoi ludzie, Ty znacie narzędzie, wiecie czego od niego oczekiwać, to jest skrócenie czasu wdrożenia o 30-40%, więc naprawdę to jest duża oszczędność projektowa, a poza tym to też jest taka niezależność, no bo Ty dla upartego możesz też szybko być właścicielem tego rozwiązania jeżeli coś na szybko trzeba zrobić, to to po prostu zrobisz nie będzie takiej sytuacji że coś się wywaliło, Wymaga to 15 minut udziału Ja Ci powiem że dzisiaj nie jutro to Ty jesteś już dzień w plecy.
Na upartego jeśli trzeba, to to po prostu zrobicie swoimi zasobami.
[Marcin Słomski]: No dokładnie dlatego ja staram się patrzeć na pewne synergie które wychodzą z zespołu naszego, który biznesowo wie co chce zrobić, wasze zrozumienie technologii i coś na styku zawsze fajnie gdzieś tam z tego się kreuje. To jest jeszcze dodatkowy gdzieś tam problem, jeżeli chodzi o spójność tego wszystkiego tak, no bo to nie ukrywajmy że my się porwaliśmy na duży projekt, gdzie równolegle tak naprawdę gdzieś tam wdrażaliśmy ERP-a i to jest wyzwanie samo w sobie, jak to wszystko pożenić, no ale póki co,
Konsekwentnie idziemy do przodu i z każdym tygodnie, z każdym miesiącem jest coraz lepiej jeżeli chodzi o użytkowanie tego wszystkiego. Także duży skok do przodu zrobiliśmy, jeżeli chodzi o tą analitykę i też w jaki sposób, w jakim zakresie ludzie korzystają w firmie z tych danych. To mnie na przykład cieszy, że odchodzimy od jakiegoś starego Spojrzenia na biznes a idziemy w kierunku nowego i są coraz bardziej konkretne rozmowy, coraz bardziej głębsza tak naprawdę analiza, coraz większa świadomość tego, na czym pracujemy, na czym zarabiamy pieniądze i to zaczyna przynosić już efekty jeżeli chodzi o tę wartość dodaną a o to w tym wszystkim nam też chodziło.
A myślę, że jak odrobimy te 10%, które jeszcze gdzieś tam mamy do zrobienia, to wejdziemy jeszcze na wyższy poziom jeżeli chodzi o świadomość danych i to będzie miało na pewno dla biznesu duże znaczenie zarówno z perspektywy wyników ale też zarządzania cash flow w firmie. Także myślę, że w perspektywie roku jesteśmy w stanie zrobić przeskok ze średniowiecza do współczesności.
[Tomasz Samagalski]: A powiedz mi, bo u Was tak naprawdę, jeżeli ja dobrze rozumiem Wasz biznes to macie i retail, detal po prostu taki wprost. Ponad 50 lokalizacji rozproszonych w całej Polsce. I B2B, bo rozumiem że w jakiś sposób też e-commerce też macie?
[Marcin Słomski]: Tak tak, tak. Generalnie patrząc na retail to nasza w ogóle strategia zakłada omnichannelowość i ten cały koncept w tą stronę od samego początku chcemy tutaj rozwijać pod marką Family Optic i to też jest wyzwanie żeby właśnie móc połączyć te dane w obrębie całego retailu zarówno z tą częścią offline’ową jak i online’ową.
[Tomasz Samagalski]: Bo tu jest mnóstwo tak naprawdę korelacji, które dobrze jest wychwycić. Często jak rozmawiam z moimi klientami widzą, że np. kampania przeprowadzona w jednym obszarze może kanalizować drugi obszar albo w jakiś tego typu sposób, warto na to patrzeć tak już szerzej. Z drugiej strony pytanie do Ciebie. Czy macie w planach zejście tak nisko że np.
na wszystkich waszych 50 sklepach Ci ludzie też będą mieli aplikację do analizy czy jeszcze tego ruchu nie widzicie takiej potrzeby nie widzicie?
[Marcin Słomski]: My zeszliśmy, stopniowo schodzimy, stopniowo rozszerzamy dostęp. W naszym przypadku tak naprawdę ten poziom, do którego jest sens zejść, no to jest tak jakby kierownik danego punktu.
Czy ten pracownik niekoniecznie musi mieć dostęp do wszystkich informacji Jeżeli jest zalogowany tam do ERP-a, no to po prostu te widzi rzeczy, które są tam bezpośrednio przypisane, a bardziej patrzymy jeżeli chodzi o korzystanie z danych czy BI-a, żeby zapewnić dostęp tym osobom które podejmują pewne decyzje.
To nie muszą być kierownicy, to mogą być też specjaliści, eksperci w swoim jakimś tam obszarze funkcyjnym. Ważne, żeby ktoś, kto podejmuje pewne decyzje, a nie realizuje pewne gdzieś tam wytyczne, no to ta osoba musi być wsparta I najlepiej żeby też była w stanie te dane sobie wyciągnąć tak naprawdę sama.
[Tomasz Samagalski]: Pytam o to, bo jeden z naszych klientów próbuje obecnie z nami robić taki projekt, może nie mogę zbyt wiele szczegółów powiedzieć, ale na zasadzie takiej rekomendacji wykonywanej w Qliku czyli jest tam tablet, ktoś wchodzi, chciałby sobie to wybrać, a u was może jest dużo mniejszy asortyment, więc ta rekomendacja jest pewnie w zupełnie innym stopniu realizowana, ale tak jak mówię Te zejścia do poziomu punktu sprzedaży będą chyba coraz częstszym widzę, modelem na którym się można w jakikolwiek sposób opierać, a potem to analizować.
Nie mówię o takiej rekomendacji insynuacyjnej której z góry zakładamy co temu klientowi będziemy rekomendować, ale również jakby z drugą strony to zbieranie danych z punktów ten dodatek Infinity w zupełności pozwala nawet przeprowadzić jakąś taką ankietę w Qliku Która by dawała również szereg tego typu danych na żywo.
[Marcin Słomski]: Jestem sobie w stanie wyobrazić organizacje, które są świadome biznesowo i technologicznie gdzie ludzie mają po prostu wszyscy dostęp do danych. Ja zawsze uważam tak, że mam wadę wzroku, jedno oko widzi lepiej, drugie gorzej. Jak sobie wyciągnę ręce, no to mam pewną rozpiętość widzenia I to jest zaledwie fragment, może jedna trzecia pola widzenia może troszeczkę więcej, które jestem w stanie uchwycić.
To znaczy, że większości nie widzę. Nawet jeżeli miałbym bardzo szeroką gdzieś tam wiedzę multifunkcjonalną, to i tak widzę fragment rzeczywistości i po to zatrudniamy ludzi, po to zatrudniamy ludzi, których chcemy żeby w naszej firmie pracowali. Żeby oni byli lepsi od nas w tych pozostałych obszarach Ja przynajmniej zawsze myślę w tych kategoriach, że chciałbym otaczać się ludźmi którzy są lepsi ode mnie, bo wtedy tak naprawdę generują wartość dodaną.
[Tomasz Samagalski]: Dokładnie moja zasada.
[Marcin Słomski]: I teraz jeżeli zatrudniamy ludzi, których chcę mieć w zespole i którzy mają być lepsi ode mnie w pewnych obszarach to Tym osobom trzeba dać narzędzia. Jeżeli oni mają wykreować wartość dodaną, mają być upełnomocnienia, mają działać skutecznie, oni muszą być wsparcie i też musimy to tak jakby oddelegować, jeżeli pewne rzeczy chcemy oddelegować, to musimy też dać im wsparcie i pewną swobodę poruszania się podanych.
Możemy pewne ramy naszkicować, zdefiniować, ale tak naprawdę, jeżeli otworzymy tych ludzi na kreatywność, to oni przyniosą nam dużo więcej, niż nam się wydaje, bo nie jesteśmy w stanie sobie nawet Tego wyobrazić z tego względu że widzimy tylko fragment rzeczywistości naszymi oczami czy naszą jakąś tam percepcją.
I to też się u nas w organizacji dzieje. Ja zawsze mówię, że każda organizacja Jest tak silna nie jak silny jest zarząd tylko jak silny jest średni szczebel zarządzania. Jeżeli ten średni szczebel zarządzania jest mocny, upełnomocniony i otwiera się na kreatywność, to są w stanie ludzie wygenerować naprawdę bardzo dużo wartości dodanej i to chcemy, staramy się stymulować w naszej organizacji, staramy się stworzyć środowisko nie tylko systemowe, narzędziowe, Ale też budować taką kulturę organizacyjną, żeby właśnie ludzi angażować, otwierać i żeby ludziom się chciało po prostu do roboty przychodzić i tutaj działać a narzędzia są do tego też niezbędne.
[Tomasz Samagalski]: A tu się z Tobą zgadzam. W Stanach była taka ankieta wśród pracowników jakby co jest powodem że zmieniają pracę I na pierwszym miejscu to akurat straszne bo było brak dostępu do Facebooka ale na drugim wśród takich pracowników biurowych była trudność narzędzi Którymi mają być codziennie w pracy, mają je użytkować i tutaj akurat przewaga takich narzędzi jak Qlik jest taka, że wejście w to użytkowanie jest po prostu, nie chcę nazywać banalne, ale w większości przypadków jeżeli masz już przygotowaną aplikację, taki end user, no to no kurczę musi trochę wiedzieć na czym polega jego biznes i to się mu da wytłumaczyć na podstawie jego aplikacji plus obsługa myszki, to nie jest high science.
[Marcin Słomski]: A z drugiej strony Qlik jest bardzo intuicyjny, to trzeba przyznać, że tak naprawdę ta możliwość Klikania jest dosyć intuicyjna. Korzystamy na co dzień z wielu aplikacji które mamy na telefonach zainstalowanych i Qlik też takim środowisko operuje i myślę, że to jest naturalne że wejście w taki system pracy jest bardzo naturalne teraz.
[Tomasz Samagalski]: Może bardziej dotknę tego twojego drugiego obszaru jako funduszu inwestycyjnego, gdzie Wraz z współpracą z nami daje się podmiotowi w które są inwestowane pieniądze, narzędzie po to, żeby mu się łatwiej prowadzić biznes. Oczywiście fundusz też zyskuje na tym, że ma wgląd w to, co się dzieje w firmie i widzi to, ale z drugiej strony jednak daje te profesjonalne narzędzie już na samym początku działalności firmy.
Bo ja na przykład widzę to po swojej firmie, że my jako startup, to może źle powiedziane, ale jako taka firma która zaczynała 4 lata temu, bo to startup to jest nadużywane słowo zdecydowanie, ale już byliśmy na początku nastawieni na tą sprzedaż Sprzedawaj sprzedawaj żeby się utrzymać na rynku. Trudne czasy to w ogóle trudne są cały czas, ale generalnie i wiele rzeczy jest takich trochę zaniedbanych.
Nie oszukujmy się, my dopiero po dwóch dwóch i pół roku zaczęliśmy nagle tak hold your horses, sprawdźmy co, więc sprzedając analitykę sami byliśmy,
[Marcin Słomski]:Szef z bossa chodzi zazwyczaj, to tak jest.
[Tomasz Samagalski]: Trochę tak jest. Stałe szczęście ja mam po prostu doskonałego wspólnika jakim jest Przemcio Żukowski i on jest mega poukładany człowiekiem Odwróconym mną.
Jakbyś go złożył, to jest diametralnie inny.
[Marcin Słomski]: Znam Przemka widziałem go wiele razy w akcji, także tak.
[Tomasz Samagalski]: Więc wiesz doskonale o czym mówię. Przemcio ma wszystko tam u siebie, ale to było u Przemcia i ogólne. Obecnie jesteśmy na takim etapie że to jest globalne, te procesy są poukładane, zautomatyzowane, coś wchodzi, my to widzimy czy to z marketingu czy to z sprzedaży To wszystko tak działa, ale przyznam szczerze że na początku, jak się przychodzi do takiej nowej firmy gdzie taki fundusz inwestycyjny by wchodził bez względu na skalę, to można sobie wyobrazić, że ten gracz doinwestowany czy przejęty nieważne, mógłby czuć się trochę zbyt pushowany, jeżeli to narzędzie byłoby takie ciężkie, duże, ciężki projekt, który będzie teraz trwał półtora roku.
Bo to jest coś, co wywróciło by te firmy. Wykorzystanie takiego narzędzia jak Qlik w takim właśnie modelu jest niesamowite bo coś szybkiego, małego przy takim startupie może być nawet liczone w pojedyncze dni, tygodnie jeżeli chodzi o ten taki pierwszy obraz tego, co się dzieje w firmie a daje już taki speed, którego te firmy patrząc nawet na moją firmę, która to rozumie, jak to wygląda, nie miały, a dopiero potem nagle takie spojrzenie to jest zupełnie inny model.
Ja nie wiem, jak Twój fundusz inwestycyjny, ale samo podejście jest bardzo interesujące.
[Marcin Słomski]: Tutaj kilka ciekawych wątków i też troszkę ustosunkowując się do tego co powiedziałeś. Jedna rzecz na którą na przykład chciałbym zwrócić uwagę z perspektywy inwestycyjnej czy z perspektywy Docelowego kupującego na przykład taki biznes, tak.
Jakość danych i poziom zorganizowania firmy ma też swoją wartość z perspektywy docelowego kupującego. Jeżeli na przykład są realizowane takie projekty w których wchodzi grupa inwestorska czy jakiś fundusz, to przez to, że biznes na przykład będzie lepiej poukładany, lepiej zorganizowany i uporządkowany, to ktoś może Kiedyś w przyszłości chcieć zapłacić jakąś premię bo na przykład jeżeli firma strategiczna czy większy fundusz ma świadomość ile pracy trzeba wykonać żeby tą firmę poukładać na dużo wyższym poziomie.
To są rzeczy, które się dzieją latami. W wielu, wielu organizacjach i przez to, że firma jest poukładana jest w niej porządek to też ma swoją wartość, czyli poprzez sam proces porządkowania firmy i właśnie układania tego można zwiększyć wartość firmy samą w sobie, ktoś może chcieć za to zapłacić premię to jest jedna rzecz.
Druga rzecz to tak naprawdę musimy mieć świadomość, że firmy nie stoją w miejscu podlegają cały czas ewolucji. Tak jak wspomniałeś, Wy macie 4 lata, jesteście 4 lata na rynku, Avenir jest na rynku kilkanaście lat i to są pewne fazy, czyli jakbyśmy przechodzili od startupu idziemy przez fazę gdzieś tam szybkiej do żałości, możemy wpaść w bardzo niebezpieczną fazę tak zwanego no man’s land, z tak zwanej ziemi niczyjej, czyli jak firma jest zbyt duża Żeby zachowywała się jak mała, ale jeszcze jest za mała żeby zachowywać się jak korporacja.
To jest trudny etap funkcjonowania każdej firmy, idąc w kierunku struktur gdzieś tam korporacyjnych dojrzałych firm. Każda z nich ma trochę inne potrzeby, jeżeli chodzi o układ danych poziom raportowania, zakres tego wszystkiego. Myślę, że nie ma sensu czekać i dorastać do pewnych etapów, trzeba po prostu podejmować pewne próby uchwycenia tego, gdzie jesteśmy, pokrycia tą analityką w takim zakresie w jaki możemy, bo czasami z różnych powodów wszystkiego nie da się od razu uchwycić, ale nie czekajmy, nie róbmy, jak mówię tak, nie twórzmy Mercedesa w garażu jak już mamy sprzęt Skodę z przyzwoitym silnikiem, to niech ona już jedzie na miasto.
I to jest ważna rzecz, żeby robić też pewne rzeczy fragmentami, modyfikować, zmieniać też nie przywiązywać się np. jak powstał jakiś raport, on ma być do końca świata jeden dzień dłużej. Jak jest potrzeba modyfikacji, są czynniki rynkowe, są czynniki wewnątrz firmy, mamy trochę inny poziom świadomości potrzeb, to modyfikujemy to.
Jeżeli da się to zrobić w miarę szybko To ma duże przełożenie na biznes. Stąd też jakby wracając gdzieś tam do początku moich tych jakby takich refleksji, że wszystko zaczyna się tak naprawdę na poziomie uporządkowania danych z punktu widzenia słowników to tu jest klucz tematu. Jeżeli to mamy dobrze, fajnie rozpracowane, to na poziomie Qlika możemy sobie te dane przestawiać w dowolny sposób i wyciągać te informacje jak się chce.
Ale to, co trzeba pamiętać o jednej takiej podstawowej zasadzie zawsze mówię, Że to jest tak zwane CISO cheat in, cheat out. Jeżeli mamy wątpliwej jakości dane wprowadzone do systemu gdzie może się pojawić też błąd ludzki no to potem efekt może być słaby jeżeli nawet mamy rakietę kosmiczną, jeżeli chodzi o to.
[Tomasz Samagalski]: Ale się chyba ze mną zgodzisz że Qlik ma jeszcze jedną fajną cechę, że możesz łatwo wyszukać i znaleźć te miejsca gdzie jednak jest ta niezgodność Wielu naszych klientów właśnie do tego go używa.
[Marcin Słomski]: Tak, to prawda, rzeczywiście pod tym kątem też wykorzystywaliśmy na przykład Qlika do identyfikacji jakichś błędów które na przykład mogły się pojawić przy wdrożeniu gdzieś tam RPAO czyli możliwość wyfiltrowania tych danych pozwoliła nam w pewnych obszarach na przykład gdzieś tam weryfikować i sprawdzać testować pewne rzeczy, także tak.
Tak, zdecydowanie to też pomaga i też tak pracowaliśmy na danych że weryfikowaliśmy czy na przykład wszystkie dane są właściwie poopisywane, jak wyskakiwały na przykład w raporcie jakieś dane, które wykazywały brak opisu, no to była wskazówka że nie jest w 100% na przykład baza do definiowana i to skorygowaliśmy, tak, to zdecydowanie tak.
[Tomasz Samagalski]: No to słuchaj to dobrnęliśmy do miejsca w podcaście, gdzie powinny paść jeszcze takie dwa pytania które zawsze padają jako pierwsze. To zawsze jest pytanie, czy z takich założeń które miałeś początkowo przy tym projekcie z nami czy pojawiło się coś, czego nie dało się po prostu wdrożyć, albo z jakiegoś powodu nie osiągnęliśmy tego typu efektu, który oczekiwałeś?
[Marcin Słomski]: Wiesz co, nie na poziomie oznacza pewne rzeczy się gdzieś tam pojawiały, ale to nie wynikało z samego BI-a, tylko na przykład wymagało wprowadzenia pewnych jeszcze zmian na poziomie samego ERP-a. Ale to też było cenne, że byliśmy na przykład w stanie zidentyfikować potrzeby wdrożenia jakichś zmian na poziomie samego gdzieś tam źródła.
Ale co do zasady jakbym popatrzył sobie na pewną wizję, którą my mieliśmy na samym początku, jakbym wyciągnął sobie taki opis, taki brief, który dostaliśmy na samym początku, to on się jakoś tam specjalnie nie zmienił, jeśli chodzi o to, w jaki sposób pewne rzeczy gdzieś tam przepracowaliśmy, raczej pewne obszary zostały doprecyzowane, to nie jest tak, że coś się nie udało, czy coś zostało przewrócone do góry nogami.
Myślę, że mieliśmy Tyle przemyślane nasze potrzeby, że raczej doprecyzowaliśmy iteracjami te pewne rzeczy, czy dorabialiśmy jakieś, ktoś wpadł na przykład na pomysł, a może byśmy pokazali to inaczej, ok, ma to sens, no to załóżmy na przykład to, tak? To raczej tak to wyglądało u nas. Także raczej nie było czegoś takiego, że się czegoś nie dało.
Jeżeli się nie dało, to raczej była konsekwencja jakichś niedoskonałości ERP-owych, ale przy pracy wdrożeniowcem na poziomie ERP-a też pewne rzeczy można było pozmieniać także na poziomie takiego styku i takiego ping-ponga iteracyjnego docieramy się nazwijmy to tak, w zakresie znalezienia rozwiązań które by nam te,
Te problemy gdzieś tam pozwoliłyby wyeliminować. No to nie oszukujmy się. Wdrożenia systemowe nie są proste. Jak ktoś mówi, że da się zrobić szybko łatwo i przyjemnie, to albo nie wie o czym mówi, albo kłamie.
[Tomasz Samagalski]: Tak jak z trójkątem finansowo, czasowo jakościowym. Że nie ma czegoś co jest równocześnie szybko tanio i dobrze.
Trzeba się zdecydować na któreś elementy. Ja wiem, że Qlik trochę zakrzywia ten trójkąt, ale summa summarum Jest chyba trochę w tym prawdy że pareto obowiązuje wszędzie. 80% potrzeb firmy jesteśmy w stanie zrobić 20% czasu, ale te takie smaczki i tego typu rzeczy to naprawdę często nie jest taki easy, żeby to po prostu wziąć i w ciągu 3-5 dni ogarnąć, w szczególności że to też wymaga przepracowania tego po stronie klienta, dostarczenie mu rozwiązania wiesz, to jest tak już Kończąc to jest tak że często dlaczego nasze rozwiązania nasze projekty i pomysły na wdrożenie są bardziej skuteczne niż te tradycyjne wielomiesięczne?
No bo pytam się Ciebie na początku wdrożenia, akurat Wy byliście o tyle super, że już mieliście wszystko, ale z reguły jak przychodzisz pytasz kogoś No on wyartykułuje swoje potrzeby, to co robi jeszcze? Wyartykułuje je nadmiarowo, no bo wie, że projekt będzie tyle trwał, to nawet jak dzisiaj nie potrzebuje, no to trzeba to powiedzieć.
Więc tak nadmiarowo to już się z automatu wydłuża projekt. Skoro się wydłużył to jak się kończy to już część jest nieaktualna, tak? Więc te podejście takie jak jest u nas że to jest cały czas i to bez względu na to jakie użyjemy słowa czy to jest agile, scrum, czy zastawmy semantykę, Takie bardzo efektywne wdrożenie potrzeb klienta iteracyjne, daje Ci możliwość zrozumienia tego i z automatu powiedzenia, a to jak to można, to ja jeszcze chciałbym tak, a jak to można, to ja rzeczywiście tak.
Na początku nie wiesz czego masz oczekiwać od samego narzędzia. Wiesz, i to jest ta niesamowita przewaga takiego podejścia i tego typu zastosowania. Ale te widoki,
[Marcin Słomski]: wiesz te widoki można sobie właśnie dodawać, tak i teraz to akurat ja uważam, że to jest mocna Mocna zaleta BI, że jeżeli na przykład w korzystaniu z danych widzimy że potrzebujemy coś w innym układzie, bardzo szybko można zdefiniować wzór widok, zamrozić go sobie, albo zrobić z tego też jakby dedykowaną aplikację, która jest też uporządkowana, To mi się na przykład w Qliku bardzo podoba, że są zdefiniowane pewne obszary, tak jak mamy podzielone tak jakbyśmy sobie Klikali po katalogach w odpowiednich katalogach mamy zdefiniowane różnego rodzaju narzędzia i w dosyć szybki sprawny sposób można się pomiędzy tym przełączać.
No a takie cross-funkcjonalne rzeczy też się rodzą, tak? Czyli tak jakby też to u nas tak było, że Pewne rzeczy były dodane poprzez właśnie takie wykorzystanie cross-owe danych zestawienie to ze sobą powstaje bardzo na przykład fajne narzędzie. Mogę na przykład powiedzieć, że kiedyś miałem takiego Excela który miał Chyba z sześćdziesiąt zakładek a w każdej zakładce było no co najmniej z kilkadziesiąt kolumn i kilkaset wierszy także jakaś kobyła totalnie nieczytanych danych, a teraz tego tepornego Excela, który był kompletnie niemożliwy do ogarnięcia percepcyjnego, Mamy zdefiniowanego w formie dwóch aplikacji, gdzie jesteśmy w stanie się bardzo szybciutko przełączać pomiędzy widokami, pomiędzy okresami pomiędzy tym, co chcemy widzieć, czy chcemy widzieć całość wycinek i to powsta naprawdę petarda z tego, a Excelologia, zrobienie takiego Excela to był tydzień pracy czyjejś, a teraz można to sobie wygenerować Kliknięciem i to jest ten kierunek w którym tak naprawdę firmy powinny pójść niezależnie od tego, Czy są duże czy są małe, też na przykład jakbyśmy patrzyli sobie na Qlika, to co ja sobie na przykład cenię, to jest elastyczność w zakresie rozszerzenia licencji.
Możemy zacząć od jednej dwóch licencji, zacząć wąsko, a potem może to się rozrosnąć do takiego stopnia że tych użytkowników będzie kilkaset czy kilka tysięcy za chwilę. Także to jest też fajne, że nie trzeba robić dużej rzeczy na początku, można krok po kroku. Krok po kroku wchodzić na temat.
[Tomasz Samagalski]: Jak jesteś pewny swojego produktu to nie musisz klienta naciskać żeby od razu kupił 200 licencji, bo wiesz, że on i tak je kupi jak je będzie potrzebował.
To tylko ci producenci którzy przychodzą którzy wiedzą że już drugi raz się tak dobrze nie ułoży, więc trzeba namawiać klienta na jak największy zakup. To finalne pytanie, które jest jakby kluczem całego podcastu bo fajnie się słucha jak ma się zadowolonego klienta ale gdybyś miał osobom które słuchają ten podcast, doradzić jeżeli stoją przed takim wyborem albo mają zamiar ewentualnie mają BI, ale on nie spełnia ich oczekiwań, na co powinni zwrócić uwagę przed dokonaniem wyboru albo zmiany tego, co mają?
[Marcin Słomski]: Patrząc na Qlika takim argumentem który dla nas był istotny To jest możliwość podpięcia się pod różne bazy danych i to właśnie takie nałożenie takiej właśnie czapki to był duży duży plus. Dla nas ważnym aspektem była właśnie ta elastyczność, jeżeli chodzi o możliwość rozszerzania licencji, czyli mogliśmy zacząć na bardzo małej ilości licencji, a z czasem to po prostu rozszerzać, czyli taka elastyczność to jest fajne.
A co jest ważne, ja bym powiedział, że samo narzędzie jest dostępne kilka, my też patrzyliśmy na różne narzędzia nie tylko na Qlik. Bardziej dla nas istotna była kwestia właśnie pracy i poukładania sobie danych, to dlaczego też zdecydowaliśmy się na współpracę z Wami? Myślę, że ważnym aspektem było to, kogo wy macie też na pokładzie jeżeli chodzi o doświadczenie i też kilka rozmów które mieliśmy pokazały, że nie tylko znacie to narzędzie od strony technicznej czy technologicznej od strony programistycznej, ale też macie na swoim pokładzie osoby, z którymi można porozmawiać biznesowo, rozumieją W jaki sposób dane można wykorzystać i w jaki sposób można też wykrywać tą wartość dodaną i dla mnie na przykład to też było cenne, że z kilkoma osobami które nam się przez projekt od Was przewinęły to w dyskusjach które mieliśmy, Wy też dodawaliście tą wartość dodaną, że można coś inaczej pokazać.
Wychodziły też propozycje i to też było cenne, jeżeli chodzi o ten cały proces.
[Tomasz Samagalski]: A to bardzo cieszy bo to jest taki komunikat z którym ja się staram wyjść do rynku że jesteśmy takim fajnym miksem jako Data Wizards że doskonale znamy narzędzie i potrafimy wyciągnąć z niego 100% crème de la crème I wiemy jak go użyć u klienta po to, żeby jednak efektywność jego biznesu urosła, nie tak, że przychodzimy sprzedać Wam Qlika my tak na końcu dnia
[Marcin Słomski]: nie
[Tomasz Samagalski]: sprzedajemy Qlika my staramy się sprzedać rozwiązanie, ja wiem, że to jest taki slogan, który teraz używają wszyscy, ale my to staramy się robić naprawdę Więc to jest ten case.
Marcin serdecznie Ci dziękuję za poświęcony czas na podcast. Co mogę powiedzieć? Jeżeli Wam się te nasze podcasty podobają to bardzo Was proszę o subskrypcję na YouTubach czy innych. Mediach gdzie możecie nas posłuchać, czy to na Spotify, czy na Apple’owym podcaście. Z drugiej strony jeżeli macie jakieś pytania do Marcina to oczywiście prześlijcie na office-data-wizards.pl.
My postaramy się z Marcinem w cywilizowany sposób skomunikować i jeżeli będzie jakaś potrzeba to na pewno przekażemy odpowiedź informacje. Tak jak powiedziałem ze swojej strony jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję za ciekawą rozmowę No i co, do usłyszenia przy może kolejnych projektach.
[Marcin Słomski]: Działamy, działamy bo jeszcze jest parę rzeczy do zrobienia.
[Tomasz Samagalski]: Dobra, jeszcze raz dzięki serdeczne i pozdrawiam. Pozdrawiam również.